Co roku myślę o tym, co sprawić sobie jako prezent na Mikołaja.
Pospieszyłam się i już sobie zrobiłam prezent na Mikołaja- kupiłam książkę
O książce Marty Krupińskiej pt.” „#Polish beauty. Przewodnik naturalnego piękna dla Polek”, widziałam od dawna i chciałam sobie ją kupić, jako prezent na Mikołaja.
Martę Krupińską znam z redakcji polskiego wydania Elle. Pisze ona o urodzie i kosmetykach dla między innymi tego magazynu. Zawsze wynajdowała fajne kosmetyki, ja sobie je notowałam i w drogerii kupowałam. Zakupy zawsze były strzałem w 10-tkę!
Pewnego dnia jako dodatek do polskiej Gali wydano fragment jej książki pt. „ #polish beauty Przewodnik naturalnego piękna”. Przeczytałam fragment z dodatku do „Gali” i od razu wiedziałam, że muszę mieć tę książkę.
Z radością i niedowierzaniem, na zakupach w markecie spożywczym, na półce między jabłkami a mlekiem zobaczyłam tą książkę.
Cena była tak atrakcyjna, że po powrocie do domu z zakupów, resztę dnia i całego weekendu spędziłam na lekturze tej książki.
Ale o co tyle szumu?
No więc książka ta, jest najpopularniejszym i praktycznym i co najważniejsze polskim przewodnikiem po zasadach naturalnego piękna.
W książce Marta pisze w prosty sposób o polskich kosmetykach. Z pomocą polskich dermatologów i kosmetologów oraz twórców polskich kosmetyków, dowiadujesz się o rzeczach, które nie są wiadome ogólnie. Książka zdradza triki i opisuje to, czego nikt nie chce Ci poradzić, jak chcesz wyglądać pięknie, ale nie wydając na to milinów złotych.
Lektura jest bardzo przyjemna.
Marta ma bardzo lekki styl pisania.
Czytasz tę książkę jakbyś piła z nią kawę i plotkowała o kosmetykach.
Książka też jest kolorowa i pokazuje polskie kosmetyki. Więc jak lubisz ładne rzeczy, grafikę na super poziomie, to książka ta sprosta Twoim gustom estetycznym.
Co jest w środku, kotku?
Marta zaczyna każdy rozdział od # z polskim przesłaniem.
#- gi wyjaśnią Ci, co powinno stać na Twoje półce z kosmetykami do pielęgnacji.
Podpowiada Ci, jak zrobić szybki makijaż w 10 minut, bez używania 80 kosmetyków naraz.
W końcu z Nią zrozumiesz, jak czytać etykiety kosmetyków. Marta podpowie, jak nie kupować ładnych kremów, które tylko pachnącą np. gumą balonową. Że powinno się nie kupować ciastkowych czy pachnących owocami balsamów. Zrozumiesz, że szkoda kasy na kosmetyki, które mimo zapewniają, że będą działać, to tak raczej się nie stanie.
Pod koniec książki, są zamieszczone wywiady z polskimi twórczyniami polskich marek kosmetycznych jak Miya, o których pisałam tu https://chicbykate.com/moje-odkrycie-myia/
Z książki dowiesz się, jak malują się pomysłodawczynie Ministerstwa Dobrego Mydła, czy co najczęściej używa pomysłodawczyni marki Yope.
Co ja wyniosłam z tej książki?
Na pewno jestem bardziej świadoma tego, co po 40-tce ja powinnam nakładać na twarz, oprócz makijażu. Wiem, że pielęgnacja nie kończy się na twarzy, ale też powinnam dbać codziennie o szyję i dekolt.
Wiem, że na moją zrogowaciałą skórę, lepiej zadziała masło shea, niż olej kokosowy.
Powinnam spożywać suplementy jak chrollera czy spirulina, aby w naturalny sposób odtruwać się od toksyn.
Szczerze zaznaczę, że czytając ten przewodnik, zrobiłam sobie notatki. Z nimi, od dziś będę robić zakupy kosmetyczne, czy to w drogerii, czy w aptece.
No i po lekturze tej książki, kupiłam olejki. I nie zrobiłam tego na ślepo, tylko kupiłam te z listy, która wypisałam sobie, pod czas lektury przewodnika.
Uwierzyłam, że lepiej stosować hydrolat kupiony u zielarza, oraz że mogę kupić kolagen w płynie i dodawać go do kremów.
Idą Święta, a Ty masz okazję zrobić sobie prezent. I tak jak rok temu podpowiadałam, co kupić sobie czy mamie albo przyjaciółce, tak dziś polecam Ci ten poradnik.
Naprawdę czytając tę książkę, połączysz przyjemne z pożytecznym.
https://chicbykate.com/product/polish-beauty-przewodnik-naturalnego-piekna-dla-polek/