Dziś poruszę ważny i naglący temat, dotyczący złych duchów.
Uzmysłowiłam sobie, że chociaż mój blog jest o miłości, związkach i stylu życia, a także o modzie, to ma jeszcze wypełnić inne zadania. Ma uświadamiać i ostrzegać. Zawiera wiele informacji z zakresu psychologii oraz konkretna wiedza o oszustach matrymonialnych ale o opętaniach, działaniu złych duchów też musi uświadamiać.
Ten post jest dla osób wierzących, które w swoim otoczeniu mają osoby zniewolone duchowo, dla katolików, którzy pogubili się i korzystają z wróżb, oraz osób które zajmują się okultyzmem.
W naszej przestrzeni pełno jest odniesień i zachowań pozwalających nam na zawierzeniu złym mocom. A to ludzie noszą talizmany,a to robią sobie tatuaże z symbolami satanistycznymi, lub sami idą w edukację i starają się nabyć nadprzyrodzone zdolności, jak wróżenie i przepowiadanie przyszłości, uzdrawianie czy też sami chcą być czyimś przewodnikiem duchowym.
Święty Augustyn mówił, że złe duchy lubią być między nami, robią to przez zachowania i gesty, które albo czujemy albo widzimy i nie dowierzamy temu.
Złe duchy są wśród nas, one czują i egzystują z nami.
My ich nie widzimy, ale czuje się, że coś jest nie tak. Dręczenia psychiczne w nocy, poczucie zalęknienia zdarza się ludziom i nie mogą uwierzyć , że są w sidłach złego. Bo lepiej iść do kina na horror i oglądać opętania i przyjąć za wyznacznik, że to się tylko zdarza w amerykańskim filmie.
Ufamy znakom, a nie Bogu. Jak człowiek zawierza się czemuś a nie Bogu, w zależności od religii, to złe duchy karmią się tym i będą się przybliżały do Nas.
Nosząc na przykład pentagram na koszulce, robiąc sobie tatuaż z symboliką satanistyczną. Teraz obserwuję modę na biżuterię albo talizmanami, czerwone nitki i jakiś znak na szyi, obowiązkowo z jakimś kamieniem szlachetnym, który ma jakąś ochronną moc. Serio? Kamień, który ktoś kupił w hurtowni i umieścił go za szkłem lady sklepowej ma moc?
Święty Paweł mówił, że można zawierzyć świętym bożkom. Świętemu Pawłowi chodziło o podważenie sensu i racjonalności właśnie na istnienie jakiś talizmanów, na wykpienie bożka, bo Ciocia klocia ma sąsiadkę od wróżb i ta jej kazała nosić wielkie kamienie na dekolcie, to z dnia na dzień spotka kolejnego pana, bo coś długo jest wdową.
Bożek w postaci kamienia, jakiegoś symbolu na sznurku, jakieś nitki na nadgarstku to nic innego, jak nabieranie nas w bambuko. One są tylko przedmiotami, zaś ich „moc” nie istnieje, bo jesteś Ty i Bóg. Nie ma żadnego naukowego ani życiowego uzasadnienia, że jak będziesz nosić talizman, albo postawisz jakiś przedmiot w swoim domu, to nagle stanie się magia. Tak zacznie się magia, ale ta zła, na którą nie jesteśmy gotowi i często nieświadomi, że może nam wyrządzić wiele złego.
Poganie ofiarują bożki właśnie Szatanowi.
Więc jeśli zawierzasz swój los jakiemuś talizmanowi, to tak naprawdę traktując jakiś magiczny przedmiot, składasz uwielbienie i ufność Szatanowi.
Cześć i wiara składana bożkom przechodzi na demony. Jeśli nasz los zawierzamy czemuś- talizmanowi, komuś- bożkowi, to inaczej los oddajemy demonom. One wchodzą w twoje życie.
One wyczuwają moment do wejścia w Twoje życie i nie pytają się, jak mają działać. Zawsze dzieje się wtedy źle.
Nie może być tak, że ktoś korzysta z okultyzmu a jednocześnie modli się do Boga.
Bo jest albo Bóg albo Szatan, albo coś jest białe albo czarne. W kwestiach wiary nie ma półśrodków. Oburzające są zachowania wróżek, które pędzą co niedziele do Kościoła, a wieczorem mają wizyty ludzi, żeby im przepowiedzieć przyszłość.
Jest pewna pani, która zajmowała się tarotem. W pewnym momencie zaczęła źle się czuć i nawiedzały ją demony. Miała właśnie pretensję, nie wiadomo do kogo, ale czuła w sobie oburzenie. No bo jak to?
Przed każdym wróżeniem modliła się o ochronę, a jednocześnie wiedziała, że to kontakt i obcowanie z demonami. A w tym momencie było uprawianie dwóch religii, kiedy ktoś otwiera się na demony, to odchodzi od Boga. Więc jak już wróżka wróży to niech nie zawraca głowy Bogu. A jak chce uzdrowienia to musi wyrzucić karty, poddać się powrotowi do Boga a nie mieszać wszystko w jednym życiowym kotle.
Magia słowa, przekleństwo to kolejne zagadnienia, na które trzeba uważać. Błogosławieństwo życzenia dobra, to może też być zwykłe dobre życzenie, powinno ono być wypowiedziane tylko z miłości, a nie z użyciem złych słów.
Jest pewna historia, która wydarzyła się w Polsce.
Była mała dziewczynka. Już w tak młodym wieku doznała wiele zła. Miała ona złe doświadczenie w domu, w którym mieszkała wraz z rodzicami.
W nocy budziła się i siadała na łóżku oraz mówiła wtedy obcymi językami.
Rodzice pewnej nocy, zauważyli nawet, że jej łzy są przesączone krwią.
Kiedy poszli do egzorcyzmy to okazało się , że w tym samym domu , w którym mieszkała dziewczynka , kiedyś jej babcia wróżyła.
Babcia życzyła tej wnuczce rozkładając karty , ot tak tylko dla jej dobra,
co więcej ojciec dziewczynki nawet też kiedyś korzystał z jej wróżb.
Pomyślisz , bzdury! Jak dom, pomieszczenia mogą mieć moc? Jak te jakieś karty mają moc? A jednak!
Więc żeby uratować dziewczynkę, rodzice zaczęli się modlić się. Po pewnym czasie nawiedzenie tej dziewczynki ustąpiło. A los tej dziewczynki został uzdrowiony, po tym jak rodzice poszli do egzorcysty i posłuchali się jego, aby modlić się o jej uwolnienie od złych duchów, do Boga.
Jeśli złorzeczysz, życzysz źle komuś bo ci zalazł za skórę, to te słowo, będzie narzędziem zła. Niby taka tam paplanina, ale wypowiadasz ją świadomie i z pewną realną intencją!
Skoro komuś źle życzysz, w końcu twoje słowa zaczną działać w czyimś życiu.
Wiedz jedno. Demony nie na widzom ludzi, więc trzeba się od nich uwolnić.
Nie możesz źle życzyć nawet w awanturze, w jakimś nieporozumieniu,musisz uważać i tego nie robić drugiemu.
Osoba, której źle życzysz, będzie bardzo realnie narażona na złe duchy, więc módl się i oddawaj swoje życie Bogu. I mimo, że ktoś Tobie źle życzy, to twoja codzienna, ciągła modlitwa uchroni Ciebie przed demonem.
A jak złe duchy działają?
Na początek trzeba wiedzieć i być świadomym tego zagrożenia.
Trzeba uważać, czym jest opętanie a czym narażenie się na złe moce.
Można też mylnie zinterpretować czyjeś zachowanie i nie odróżnić opętania od choroby psychicznej. No i nie każda a nawet żadna choroba nie jest opętaniem.
Opętanie ,to jego posiadanie,jest wtedy kiedy świadomie zapraszasz złego ducha do swojego życia. To też jest wtedy, gdy korzystasz z wróżbiarstwa, chodzisz do uzdrowiciela. I robisz to z pełną świadomością. O tym możesz też przeczytać w doskonale napisanym świadectwie człowieka, który był opętany od małego.
tutaj jest link do zakupu książki:
https://opiniabiegly.com.pl/produkt/moje-opetanie-relacja-czlowieka-opetanego-do-dziecinstwa/
Jeśli korzystasz z wróżb, horoskopów, i robisz to cały czas, za swoim przyzwoleniem, to narażasz się na opętanie.
Ciałem , zmysłami możesz doświadczyć opętania. Dręczenie, działanie z zewnątrz, to nic innego jak działanie złego. Wtedy ty sama czujesz się dziwnie albo uważasz, że masz niesamowite moc uzdrowienia świata albo w środku czujesz wieczny lęk, wszystkiego się boisz i uciekasz do ludzi. I nie nie jest to depresja, bo na depresję są leki, a na opętanie egzorcyzmy i modlitwa uzdrawiająca. Czujesz różnicę?
Zawsze jest pierwszy krok. Zaczyna się od wywoływania dla żartów duchów. Lecz to jest niebezpieczna gra. Złe duchy szukają ludzi do związania się z nimi. Nie wolno uczestniczyć w seansach z przywoływaniem duchów. Bo jak jesteś obecny przy tym rytuale, to dla żartów, przywołujesz demony a nie wujka czy dziadka.
Bóg może pozwolić na kontakt z duszą, która odeszła, ale tylko za jego przyzwoleniem.
Złe duchy mogą przybrać ciało zmarłego, nawet zachowywać się czy mieć taki sam głos, ale pamiętaj ,że to robi szatan a nie Bóg i zawsze to się źle kończy.
Kiedy też ktoś w twoim otoczeniu posługuje się wahadełkiem, to jeszcze bardziej wzmacnia ten kontakt ze złym duchem, więc wszelka radiestezja dla wierzącego, w seansach spirytualistycznych, nie jest dobra i nie powinno się z niej korzystać.
Jeśli ktoś uważa, że wahadełkiem można przepowiedzieć swoje życie,bo wahadełko podpowiada jakie leki ktoś ma brać, czy diagnozuje ono jakie masz choroby, to nie przedmiot to robi, tylko złe duchy.
Demony mają super intuicję i bardzo dobrze poruszają wahadełkiem. Prześmieszne jest szukanie wody, by później radiesteci zajmują się doradztwem w zakresie zdrowia innego człowieka. I często ci ludzie nie mają świadomości, że pytają o rzeczy,które zgodnie z wolą człowieka, złe duchy czynią, ale żądają za to strasznej zapłaty.
Silne dręczenia i opętania są właśnie objawami, jak w takie tematy wchodzisz.
I demony są bardzo cwane, bo złe duch przychodzą po latach, a twoja dusza i ciało choruje, a ty sama nie wiesz o co chodzi, bo już nie chodzisz do wróżki od 15 lat albo nie byłaś u uzdrowiciele z 5 lat.
Naszą przyszłość zna tylko Bóg. Nie ma przeznaczenia i nikt nie może uważać, że coś danej osobie wydarzy się. Bóg daje nam szanse zmiany, powrotu, a jak idziesz do wróżki, a ona mówi,że na 100% coś się stanie, to jesteś w okropnym błędzie. Nikt tu na ziemi nie jest dyktatorem twojej przyszłości.
A jeśli korzystasz z rad wróżki, to wiedz jedno, że demony naginają twoją przyszłość, tak kreują teraźniejszość , że ty naprawdę nie możesz oprzeć się urokowi przepowiedni z kart.
Jesteś zafascynowana tą wiedzą, a w twoim życiu zaczynają się dziać takie sploty okoliczności, które słyszałaś u wróżki.
Kolejnym zagrożeniem, gdzie dochodzi do działania złych duchów, to tarot.
Z przerażeniem oglądam jedną Youtuberkę -Weronikę z Łodzi, która po rozwodzie , zaczęła interesować się Tarotem. Na razie nie wierzy w zagrożenia, uczy się całe dnie, analizuje ich znaczenie, wchodzi emocjonalnie w tą złą grę.
Karty tarota są bezpośrednio powiązane ze złymi duchami. Wiele wróżek mówi, że nie potrzebuje kart. Wróżka w czasie sesji, wchodzi w trans i słowa same cisną się jej na język. Wchodzi w relacje z demonami i to one przez nią mówią, co się stanie. To nie jest nic od wróżki, to nie jest też wiedza od Boga, to czyste podszepty podświadomości dyktowane przez złe duchy.
Takich osób powinnyśmy unikać, bo one uważają, że maja realny wpływ na życie drugiego człowieka. Unikaj takich ludzi, nie wierz ich słowom, i nie bierz ich za swój życiowy wyznacznik. Pewne słowa z niewiadomego pochodzenia, nie mogą nami kierować.
Uzdrowiciele są podobnymi osobami, jak wróżki. Uzdrowiciel opiera się na leczeniu energiami. I jeśli zapytasz się ich, to za każdym razem mówią, to zawsze deklarują, że leczą energią.
Ochoczo deklarują, że otworzą ci jakieś „czakry”, i że ta energia będzie Ciebie uzdrawiała. Masaże u takiej osoby, to też może być niebezpieczny zabieg. Bo czy ty wiesz co to za energia, skąd pochodzi i jakie ona ma działanie? Bo to jest podobnie jak z zażywaniem leku bez opakowania, zakupionym w internecie, nie zalecanym bez konsultacji z lekarzem. Jesteś taka szalona i świadomie przyjmujesz takie świństwo i narażasz się nawet na śmierć?
Kiedyś pewna osoba, miała problemy z kręgosłupem. Przepytała masażystę z polecenia sąsiadki, zanim poddała się masażowi.
I przypadkiem w gabinecie znajdowała się też informacja na ulotce o kursie z reiki,i że w tym gabinecie też można poddać się temu magicznemu masażowi. W trakcie masażu , masażyście wyrwało się, że czuje jakąś blokadę w ciele i że on jest wstanie otworzyć „trzecie oko” (!?).
I okazało się , że ta osoba była pod władaniem demonów.
Wiesz co to jest „trzecie oko”? Czy wierzysz, że ktoś coś w tobie czuje, jak ciebie dotyka? Nie mylmy seksu i fizjoterapii z satanistycznymi rytuałami uzdrowień!
Może też być tak, że sami księża mogą być pod działaniem złego. Jest taki ksiądz w Polsce, który przed wyświęceniami, żył gdzieś daleko na Wschodzie. Praktykował on przed pójściem do seminarium jogę, lewitował, przemieszczał się umysłem do różnych miejsc na ziemi. Został kapłanem, i uważał że ma moc uzdrawiania. Robił to w swoim domu, w czasie rozmów przez telefon. Nawet osiągnął uzdrowienie jakiejś osoby, ale po czasie przyznał, że energia, którą posługiwał się, pochodziła od łych duchów, a nie od Boga. I jak tak się otworzysz się na złe duchy, to tę energię automatycznie otrzymujesz od demonów.
Pewna uzdrowicielka ze Sląska , w rozmowie z ludźmi przyznała się kiedyś, że otwiera się w czasie sesji, na świat duchów. Bioenergoterapeutka też zaznaczyła , że nie wolno uzdrowicielowi dotykać ludzkiego ciała, bo wtedy wiąże się tą część ciała z duchem. Straszne, no nie?
Metod jest dużo, jak joga czy wschodnie walki, przez które zapraszamy złe duchy do naszego życia.
Niby niewinne ćwiczenia, walki na macie, ale otwieramy się wtedy na złe duchy. Wiele ludzi, którzy przestali zajmować się uprawianiem Wschodnich walk, przyznawała się, że w większości razy walkę opiera się na filozofii i gestach. Mentalnie wchodzisz w trening a dopiero później przystępujesz do ćwiczeń.
Od pewnego momentu robisz gesty i otwierasz się na świat duchów, to samo się tyczy medytacji przed tymi ćwiczeniami.
Jak ty modlisz się to myślisz o Bogu a nie skupiasz się na sobie, jak to robią osoby uprawiające jogę czy walki.
Zauważali często byli sportowcy, że medytując według filozofii Dalekiego Wschodu, wchodzili w trans, zaczynali inaczej myśleć. W końcu inaczej podejmujesz decyzje, odchodzisz od Boga, zrywasz kontakt z osobami, które modlą się za Ciebie. Bo ta filozofia i medytacje,one prowadzą do ubóstwienie siebie samego, a nie Boga. Masz władzę nad sobą a nie bierzesz siły od Boga.
Młode osoby, dziadkowie powinni też wiedzieć o tym. Młode osoby,czy nastolatkowie używają złych symboli. Modlą się do szatana, złych duchów, mają wokół siebie demoniczne symbole. A to wszystko bierze się z tego, co jest wokół nas. Zło jest ukryte w telewizji, w filmach, bajkach, książkach. Dzieciaki zaczynają się nagle pasjonować jakąś historią, jakimiś bohaterami, odsuwają się od rodziców, zamykają się w pokojach i nie pozwalają tam wchodzić, bo coś się zobaczy, coś wyczuje, czego nie chce zły duch. Często właśnie izolacja jest sygnałem, że ma się w swoim ciele otwarcie na działanie złego ducha.
Halloween to też przerażający zwyczaj. Przyozdabia się wtedy domy trupami, maluje dzieci na kostuchy, kładzie się wokół domu trumny.
Niby to wszystko podane jest w otoczce zabawy, ale tak właściwie to jest podstępne wchodzenie w świat dziecka demonów. Kupując lalki, które nazywa się potworami, kładzenie się w trumnach dla zabawy, to też budzi wątpliwości i powinno zaalarmować nasze głowy, o co tu chodzi? Bo czy ty sama byś położyła się do trumny, za życia? Czy chcesz wyglądać nienaturalnie, jak jakaś lalka którą wylansowała pospolita moda a w nazwie lalki jest „potwór” „wróżka”, czy „wiedźma”?
Pamiętaj , że ostatni dzień października , to też święto satanistów, jak i w dzień Walburgii. Wtedy świat szatana ma swój dzień. Sataniści odprawiają straszne rytuały i świętują na cześć Szatana. I to wcale nie jest zabawne, bo jest i krew i śmierć i dzieją się nadprzyrodzone zachowania, dręczenia.
Sataniści odprawiają msze składając ofiary z żywych zwierząt a nawet ludzi (!!!).
Co więc robić?
Nie ma kapłana ani modlitwy, które za jednym zamachem uwolni Ciebie. Nie ma „magicznej” tabletki, sesji czy seansu.
Trzeba samemu się temu procesowi uzdrowienia poddać.
Pierwszy krok to przyznanie się przed sobą , że jest się pod działaniem złego ducha. Trzeba się wyrzec tych złych rzeczy, które się robiło.
Jak zrobisz krok ku Bogu, to w walce duchowej jesteś o wiele dalej.
Musisz też przebaczyć. Bo to uzdrowienie twojego serca od trucizny, którą zaczerpnęłaś od wróżki czy od uzdrowiciela.
Złe duchy nie lubią też pokory, uwielbienia Boga i miłości do Boga.
Nie na widzą Maryi, stąd tak wiele uzdrowień jest w Sanktuariach, bo ona jest postrachem wśród demonów tak samo jak święty Archanioł Michał.
Pycha , którą karmiłaś się, że byłaś mądrzejsza, że wiedziałaś co zaraz się stanie , to byłaś za pan brat z Szatanem, a on to uwielbia.
Miłość jest przeciw złym mocom. Jeśli kochasz drugiego człowieka z miłości Boga, to odstraszasz szatana.
No i jeśli uwielbiasz Boga, to nie masz miejsca w swoim życiu, na Szatana.
Spowiedź jest kolejnym krokiem ku dobru, uzdrowieniu duchowym.
Była kobieta, która od 6 lat zajmowała się wróżbiarstwem. Spotkała się z egzorcystą, porozmawiała z nim jak z Bogiem i wyrzekła się tego, co robiła. I nagle egzorcysta- ksiądz udzielił jej sakramentu spowiedzi.
Z czasem ta kobieta poczuła się lepiej.
Kiedy po spowiedzi idziesz do Komunii Świętej, idziesz w stronę Boga. Postanów też, że często będziesz się z Nim tak spotykać się.
Jak osoba egzorcyzmowana masz przyjąć też Komunię. Często na twarzy osoby, która chce się uwolnić, z początku pojawia się ogromne przerażenie. Wręcz osoby te uciekają przed przyjęciem Komunii Świętej. Czemu? Bo szatan, czy inny demon jest jeszcze w jego ciele a na pewno w umyśle, i wzbrania się przed opuszczeniem strapionego ciała tej osoby.
Przestajemy być sami, otaczamy się aniołami.
Zanurzanie się w krwi Chrystusa to kolejny dobry krok. Jeśli ktoś w twoim otoczeniu, podczas modlitwy zaczyna dziwnie zachowywać się , wykręcać ciało w nienaturalne pozy, jak mówimy, że oddajemy się i zanurzamy w krwi Chrystusa. Wtedy demony wzbraniają się. A to przecież „tylko” dla nas wierzących a dla opętany „aż” modlitwa i jej siła.
Dobrze jest wsiąść w swoje dłonie różaniec i prosić o wsparcie Matki Bożej. Nawet nie uwierzysz, jak to jest mocne działanie, aby uwolnić się od złych duchów.