Oszust z Tindera na terenie Warszawy

Oszust z Tindera z Warszawy wpis na blogu chicbykate

    Michał S. to oszust z Tindera, który działał na terenie Warszawy.

O historii możesz posłuchać na Anywhere platforma internetowa.
Ofiara Michała S., 7 miesięcy temu, a dziś mamy czerwiec 2024, udzieliła obszernego wywiadu, dwóm prawniczkom. Joanna Frydrykiewicz i jej wspólniczka z Kancelarii, wysłuchały historii Anety Jakubowskiej.

Aneta na Tinderze poznała Michała S.
W krótkim czasie, od zalogowania się w aplikacji poznała mężczyznę, który miał w profilu wiele atrakcyjnych zdjęć.

Przedstawił się jako mężczyzna o wielu talentach. Był muzykiem, kochał zwierzęta. Atrakcyjny, empatyczny, z wyglądem muzyka rockowego.

Krótko ze sobą rozmawiali.
Cała historia tej znajomości, po czasie Anecie wydaje się być precyzyjnie zaplanowana.
Po poznaniu się na Tinderze, para szybko przeszła na inną formę komunikacji. Michał S. poprosił ją o numer telefonu.

Para dość długo kontaktowała się ze sobą za pośrednictwem telefonu. Oszuści często tak robią, by na początku nie było śladu , jakie zdjęcia wysyłają i co obiecują ofierze.
Aneta miała pewne wątpliwości , co do zachowania oszusta. Nie rozumiała, czemu krótko po poznaniu się przez telefon, nie mogą spotkać się ze sobą i sprawdzić czy do siebie pasują.

Oboje przebywali w Warszawie.

Michał S. przez dłuższy czas zbywał Anetę. Wymyślał szereg pretekstów, by randkę odłożyć na później. Wiele razy migał się od spotkania, wymyślając choroby wielu członków jego rodziny, którzy mieszkają poza Warszawą. Opiekował się nimi, stąd nie miał czasu do spotkania się z Anetą. Tym samym wzbudził w Anecie poczucie, że jest troskliwy i empatyczny wobec innych ludzi.

Po miesiącu od poznania, Michał S. spotkał się z kobietą.
I co ważne, Aneta przyszła na spotkanie widząc całkiem innego mężczyznę, niż na zdjęciach z Tindera.
Według kobiety, mężczyzna nie tylko był inny, ale jego wygląd nie wskazywał na zadbanego mężczyznę, który umówił się z nią na randkę.
To był pierwszy znak ostrzegawczy dla Anety , że coś tu jest nie tak.

Na pierwszej randce Michał S. nie zrobił na niej dobrego wrażenia. Za to, zachowywał się szarmancko. Zaprosił na obiad, za wszystko sam zapłacił.

Co ważne, kolejnym kłamstwem był fakt, że ma swoje mieszkanie w Warszawie. Po którejś randce, poinformował Anetę, że będzie nocował u swojego kolegi. Deklarował , że ma przyjaciela w Warszawie i często u niego nocuje. Facet według jego twierdzeń, miał około 40 lat.

Po spotkaniu, żeby być prawdomównym, przesłał nagranie z domu przyjaciela, który jednocześnie był jego sąsiadem. Aneta miała wątpliwości, czy to normalne,  że facet po 30-tce wieczorami wraca nie do swojego mieszkania, lecz idzie na imprezę, do swojego sąsiada.

Co do jego przedstawienia się, ważnym do podkreślenia jest fakt, że Michał S. deklarował , że jest wziętym muzykiem. Gra w zespołach rockowych. Jednak jest wolnym strzelcem, i nie ma go na żadnym zdjęciu po koncertach. Chwalił się natomiast , że w mediach społecznościowych ma komentarze od osób z branży muzycznej (!). Przy Anecie odbierał telefony od kobiety, która rozmawiała z nim na temat zobowiązań zawodowych. To uśpiło czujność Anety.

No i po kilku tygodniach zaczęły się podchody wyłudzenia od Anety pieniędzy. Michał S. tłumaczył się, że w pandemii skorzystał z tarczy ochronnej dla firm. Urząd Skarbowy zajął mu konto, a księgowa ma papiery i dostęp do tego konta. Obecnie nie ma środków na życie, bo musi mieć pieniądze na zapłacenie ewentualnych kar do  Urzędu Skarbowego.

Wykorzystał też słabe punkty ofiary, która opowiedziała mu, że jest wrażliwa na krzywdę zwierząt. Dziwnym trafem Michał S. miał psa. Wielokrotnie prosił ją o pieniądze na leczenie swojego psa. Z lecznicy przesyłaj jej zdjęcia swojego pupila.
Wrażliwa na choroby psa, Aneta jeden jedyny raz, przesłała mu pieniądze, na konto szybkim przelewem. Nie była to wielka kwota, ale pozostawiła ślad w jej historii przelewów zewnętrznych.

 

W szybkim czasie po historii z Urzędem Skarbowym, Aneta była proszona o pieniądze w gotówce na jedzenie, psa, na zapłatę mandatu jego ojca. W gotówce przekazała mu w sumie kwotę ok. 2000 złotych.

Nieraz Michał S. zapraszał Anetę do jednego z lokali gastronomicznych, przestawiając pewnego faceta, jako swojego kolegę. Kolega natomiast miał być managerem tego lokalu.

Po 1,5 miesiąca Aneta zapytała Michała, skąd ma tyle wolnego czasu. Gdzie i kiedy on pracuje? Michał S. tłumaczył się , że wszystko załatwia za niego jego menadżerka, która przesyła mu e-maile.
Żeby zmanipulować obraz swojej osoby, robił wszystko by pokazać jak drogie prowadził życie. Na przykład przyjeżdżał na spotkanie drogim samochodem.  Zapraszał ją do drogich miejsc, w Warszawie.

Bombą zapalną była historia z wycieczką do Paryża. Michał S. obiecał Anecie, że zabierze ją w luksusową podróż do stolicy Francji. Wymyślił, że spędzą tam romantyczny czas, nocując w jednym z drogich hoteli, w samym centrum Paryża.

Przesłał jej link do rezerwacji biletów lotniczych, oraz poprosił o podanie danych niezbędnych do wykupu biletów.
Aneta nabrała się na ten pomysł. Przekazała PESEL i inne newralgiczne dane. Zaplanowała urlop w firmie , była spakowana. Naciskała na Michała by zrobić odprawę , na dzień przed lotem. Weszła na stronę operatora przewozów lotniczych i odkryła , że bilety są ale nie dokonano zapłaty. Pobyt w hotelu też był zmyśloną historią, bez rezerwacji noclegu na dane Anety czy Michała.

Aneta zadzwoniła też do mężczyzny, który miał być przyjacielem Michała. Zdziwił się, że miał być znajomym Michała. Potwierdził, że pracuje w tym lokalu, ale zna go tylko z widzenia. Wie o innych kobietach, które tu przyprowadzał.

Aneta w tej sytuacji, za pośrednictwem mediów społecznościowych, znalazła inne ofiary Michała S.

Co się później stało?

Aneta zaczęła być zastraszana, jeśli zgłosi sprawę na Policję. Z jej opowieści oraz innych ofiar Policja wszczęła sprawę. Michał S. zobowiązał się , że odda wszystkie wyłudzone pieniądze, w ratach.
Z innego źródła ustaliłam, że w sprawie oszusta- Michała S. Sąd przyjął wniosek o dobrowolne poddanie się karze oskarżonego.
Sąd orzekł wobec Michała S. karę ograniczenia wolności , obowiązek zwrotu wszystkich pieniędzy jakie wyłudził od swoich ofiar. Został zobowiązanych również do odbycia prac społecznych.

Aneta ku przestrodze poruszyła innych ważny temat. Zaczęła sprawdzać, jak nazywają się pliki zdjęć, które wysyłał do niej Michał S. Nazwy tych plików oraz czas ich powstania, w żaden sposób nie zgadzały się z tym co robił Michał S. Opisy/nazwy plików były dziwne.
Oprócz założenia sprawy na Policji, ofiary zgłosiły administratorowi portalu profil Michała S. Firma prześwietliła jego profil oraz sprawdziła, czy Michał S. nie podszywa się pod kogoś innego i nie oszukuje innych kobiet.

O historii innych oszustów, zapraszam do lektury innych postów, na moim blogu.

Picture of Katarzyna Tórz

Katarzyna Tórz

Prawnik, UX designer w www.esklepyonline.pl, właścicielka księgarni internetowej www.antykwariatszczecin.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *